sobota, 3 października 2015

TROCHĘ HISTORII O LUTENICY

Koniec lata to sezon na przygotowywanie przetworów. W bułgarskiej spiżarni  wyjątkowo ważne miejsce zajmuje lutenica. Tradycja jej wytwarzania przekazywana jest z pokolenia na pokolenie od wielu, wielu lat.


Lutenica przyrządzana z naturalnych produktów jest nie tylko wyjątkowo smaczna, ale zimową porą przynosi nam wspomnienie lata. Symbolizuje ona domowe ognisko, rodzinne więzi i pewność jutrzejszego dnia.
Przyjemność posmarowania kanapki dopiero co zdjętą z ognia, gorącą lutenicą jest trudna do opisania.





Domowa lutenica to sztandarowy produkt bułgarski i jest uważana za jeden z symboli narodowych. To nie tylko przystawka lub dekoracja dania głównego, ale też fantastyczna pasta na kanapki lub surówka do obiadu. Może funkcjonować jako sos do sporządzania różnych potraw (np. fasolka po bretońsku, farsz do naleśników meksykańskich, sos do spagetti), zamiennik sosu pomidorowego do pizzy, dip do przystawek, bądź dodatek do dań grillowanych. Sposoby wykorzystania ogranicza tylko nasza wyobraźnia, więc nie powinno jej zabraknąć w żadnej kuchni.

W Bułgarii, w swojej dzisiejszej postaci, lutenica pojawiła się podczas kryzysu ekonomicznego w pierwszym dziesięcioleciu zeszłego wieku. Ok. 1930r. zwiększono uprawę pomidorów i czerwonej papryki do produkcji przetworów dla celów państwa i na eksport. W czasach II Wojny Światowej lutenicę zaczęto produkować na skalę przemysłową i szybko zdobyła popularność. Wcześniej wytwarzano ją na wiele sposobów z użyciem przeróżnych warzyw. Od lat 30-stych XX wieku przybrała postać, którą znamy obecnie - pieczone, obrane, czerwone, słodkie papryki, pomidory i pieczone, obrane bakłażany z dodatkiem dobrej jakości oleju i niewielu przypraw.



W dzisiejszych czasach lutenicę wytwarza wielu producentów. Większość z nich zmuszeni liczyć się z tym, że ludzie szukają tanich produktów, obniżają jakość swoich przetworów. Warto więc poszukać prawdziwej lutenicy, żeby w pełni docenić jej walory.
Bułarska lutenica w swojej klasycznej postaci wyróżnia się wyjątkowo wysokimi właściwościami zdrowotnymi. Posiada odżywcze, dietetyczne, a nawet lecznicze wartości. Zawiera wiele substancji, które są niezbędne dla prawidłowego rozwoju, funkcjonowania i rekonwalenscencji organizmu ludzkiego. Cukry, kwasy, witaminy, sole mineralne, mikroelementy i inne substancje, w które obfituje lutenica, są łatwo przyswajalnym źródłem energii. Polepszają metabolizm, dodają wytrzymałości  i energii, a pektyna wiąże i usuwa z organizmu szkodliwe substancje.
Przygotowywanie domowej lutenicy to długi i skomplikowany rytuał, który zajmuje cały dzień. Konieczne składniki to: pieczone, obrane, czerwone, słodkie papryki; mocno wygotowany, naturalny koncentrat pomidorowy i pieczony, obrany bakłażan. Przyrządzane na prawdziwym ogniu, warzywa te zyskuja niepowtarzalny aromat.



Po opieczeniu i obraniu warzyw, przychodzi czas na zmielenie papryk, pomidorów i bakłażanów, a potem połączeniu ich w głębokiej płaskiej brytfannie i długim gotowaniu na mocnym ogniu z nieustannym mieszaniem. Mieszamy koniecznie drewnianą łyżką conajmniej przez 3-4 godziny. Ogień musi być tak wyważony, aby lutenica zgęstniała do odpowiedniej konsystencji, ale nie przywarła do naczynia. Jak poznać, że lutenica już jest gotowa? Przejeżdżając łyżką po dnie brytfanny pozostaje "ścieżka". Następnie należy ją przyprawić – dodajemy sól i cukier. Na samym końcu dodaje się według uznania: ostre papryczki, drobno pokrojoną natkę pietruszki i czosnek. Wtedy zamykamy gotową lutenicę w słoiki i sterylizujemy. Może ona być przechowywana w spiżarni nawet trzy lata.



Oczywiście do domowego przetworu możemy dodawać dowolne warzywa według uznania – np. cebulę, marchewkę, dynię.
Prawdziwą lutenicę należy robić koniecznie z naturalnych, aromatycznych, dojrzewających w słońcu pomidorów, a nie z gotowego koncentratu. Zamykamy wówczas wszystkie skarby lata w domowej spiżarni i możemy z ich dobrodziejstw korzystać przez calutką zimę.

Na koniec ciekawostka:
Aby wyprodukować 1 tonę prawdziwego koncentratu pomidorowego, potrzeba aż 6 ton pomidorów.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz